Jędrzej Sieliwończyk
Urząd Miejski w Gdańsku
Data publikacji 14:00
Nadzwyczajna sesja Rady Miasta poświęcona fuzji Lotosu i Orlenu
W czwartek, 10 lutego na wniosek radnych Koalicji Obywatelskiej i Wszystko dla Gdańska odbyła się nadzwyczajna Sesja Rady Miasta poświęcona realizacji przejęcia Grupy LOTOS S.A. przez PKN ORLEN S.A. oraz sprzedaży części majątku Grupy LOTOS S.A. Inicjatorzy sesji mówią o katastrofalnych skutkach likwidacji i sprzedaży majątku Lotosu. Największe obawy budzą kwestie związane z likwidacją miejsc pracy w Lotosie oraz redukcją wpływów podatkowych, które zasilają samorządowe budżety, w tym budżet miasta Gdańska. Z zaproszenia na sesję nie skorzystali prezesi Grupy Orlen i Grupy LOTOS.
Ważną częścią dzisiejszej sesji były wystąpienia zaproszonych gości, w tym ekspertów zajmujących się gospodarką i branżą paliwową. Głos zabierali również europosłowie, senatorowie, posłowie oraz samorządowcy z województwa pomorskiego. Gośćmi sesji byli Paweł Olechnowicz były prezes Grupy LOTOS, prof. Dariusz Filar, Zbigniew Canowiecki, prezydent Pracodawców Pomorza, Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. Głos zabrali także politycy z regionu pomorskiego, wśród których znaleźli się m.in.: Janusz Lewandowski (PO), Tadeusz Aziewicz (PO), Agnieszka Pomaska (PO), Beata Maciejewska (Lewica), Artur Dziambor (Konfederacja), Małgorzata Chmiel (PO).
Prezydent Gdańska pyta o rozpoczęte projekty Grupy LOTOS
- Jako gdańszczanki i gdańszczanie, Pomorzanie, ale także jako Polacy oczekujemy jasnych deklaracji. Czy będzie wsparcie dla edukacji, kultury, sportu, zdrowia, ochrony środowiska? – rozpoczęła przemówienie Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. - My przez ładnych parę lat próbowaliśmy wspólne z Grupą LOTOS stworzyć specjalny program dotyczący paliwa wodorowego i chcieliśmy także testować to rozwiązanie u nas w Gdańsku. Przecież wszyscy wiemy, że poszukiwanie alternatywnych źródeł energii to jest przyszłość. Co z tymi programami? Co z rozbudowywanym kiedyś działem badań i rozwoju - czy będzie on utrzymany, czy nie? Nade wszystko chcemy wiedzieć czy jako kraj naprawdę będziemy bezpieczni? Czy pchanie części Grupy LOTOS w ręce Putina, który dzisiaj stoi niemal u progu Ukrainy, to jest naprawdę wstawanie z kolan i obrona interesu narodowego Rzeczpospolitej Polskiej?
W maju 1970 roku zapadła decyzja o budowie nowoczesnej rafinerii w Gdańsku. Dzięki temu trzydzieści lat później powstała marka Lotos. Od tego czasu trwale związała się społecznie, gospodarczo i wizerunkowo z Pomorzem. Przez ostatnie 17 lat Grupa LOTOS sukcesywnie inwestowała w modernizację i rozbudowę swoich instalacji przemysłowych.
- W efekcie innowacyjnych i sprawnie realizowanych inwestycji stała się liderem innowacji – stała się Perłą Pomorza – mówi Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. - Samorząd Województwa Pomorskiego i Gdańsk używając merytorycznych argumentów, do tej pory skutecznie powstrzymywał prywatyzacyjne zapędy polityków. Dzięki temu kończyło się tylko na pomysłach, a Grupa LOTOS mogła się rozwijać, dając miejsca pracy, wspierając rozwój regionu, kultury i sportu.
Pytania na temat zasadności fuzji
- Przez długie lata zarówno w Uniwersytecie Gdańskim w Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menadżerów prowadziłem dwa przedmioty „Fuzje i przejęcia” i „Sojusze strategiczne”. Muszę powiedzieć, że operacja, o której dzisiaj rozmawiamy, nie mieści się w świetle wiedzy podręcznikowej – podkreśla prof. Dariusz Filar. - Przez ostatnie miesiące nieustannie słyszałem o tym, jak ogromnego międzynarodowego championa mamy zbudować.
Łączna wartość Lotosu i Orlenu to nieco ponad 10 mld dolarów. Dla porównania wartość rynkowa Royal Dutch Shell to 186,5 miliardów dolarów, czyli 18 razy więcej niż łączna wartość rynkowa Lotosu i Orlenu. Total jest wart 154,2 miliardy, BP -106,6 miliardów. Te firmy budowały swoją potęgę w większości będąc zakładane w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku.
- Najbliżej naszych wartości jest NESTE warte 34,4 mld dolarów. Mówienie o fuzji jako tworzeniu gigantycznego koncernu paliwowo-energetycznego ma się nijak do wielkości europejskich i światowych. Jest to udawanie myszy, która próbuje ryczeć – podkreśla prof. Dariusz Filar.
Decyzję o wyprzedaży Lotosu podjęto już 12 maja 2021 roku, a jesienią ubiegłego roku walne nadzwyczajne zgromadzenie akcjonariuszy przyjęło założenia dot. tej transakcji.
- Przyjęte uchwały dotyczyły odpowiedniego dostosowania aktywów firmy Lotos do pomysłu na ich wyprzedaż. Było to sprzeczne z wypowiedzią zarówno Ministra Aktywów Państwowych, jak i prezesa Obajtka z maja ub. roku na temat pomysłu, który przedstawiany był jako pomysł na budowę silnego czempiona w układzie międzynarodowym i na zachowanie tożsamości Lotosu – mówi Paweł Olechnowicz, były prezes Grupy LOTOS. - Dziś już wiemy dokładnie, że to nie fuzja, że to nie kierunek nastawiony na rozbudowę i przyszłość Lotosu. To likwidacja firmy na rynku polskim. Obecnie jest ostatnie 5 minut na bardzo głośny sygnał, na odpowiednie działanie, które może jeszcze zatrzymać ten pomysł, choć jest on na bardzo zaawansowanej ścieżce. Jeśli te decyzje zapadną, nie da się ich odwrócić. Z doświadczenia wiem, że będą widoczne efekty negatywne dla pomorza i dla całej Polski – podkreśla Paweł Olechnowicz.
Fuzja w świetle dotychczasowych działań rządu
- Jak patrzę na coś, co nazywane jest fuzją, a tak naprawdę jest parcelacją dobrze działającej firmy, to próbuję to osadzić w szerszym kontekście. W kontekście niepokojących działań, które mogą mieć znamiona odwetu na regionie, który jest niepokorny - nie głosuje w smak obecnej władzy. Przed Lotosem była Energa, która została przejęta w kwietniu 2020 roku za ułamek poprzedniej wartości – tłumaczy Janusz Lewandowski, poseł do Parlamentu Europejskiego. - Chciałbym dodać tu działania w obszarze kultury, takie zaborcze, jak kolonizator na podbitym terenie. Dotyczy to Westerplatte, Muzeum II Wojny Światowej czy obcięcia dotacji dla Europejskiego Centrum Solidarności. Dopiero w tej panoramie warto oglądać Lotos. Lotos, który podobnie jak Energa to takie pulpity sterownicze Wybrzeża o ogromnej wartości dodanej, w postaci również mecenatu kultury czy sportu – dodaje Janusz Lewandowski.
Dyskusja radnych
Temat fuzji Lotosu i Orlenu wywołał gorącą dyskusję wśród gdańskich radnych. Głos zabrali m.in. przewodniczący wszystkich działających w Radzie Miasta klubów.
- Samorządowcy powinni dyskutować o tym, co jest ważne dla mieszkańców Gdańska, bo do tego zostali powołani. Zdajemy sobie sprawę, że wycena aktywów rafinerii Gdańskiej może maleć. Rafineria nie jest rekinem biznesu. Los gdańskiej rafinerii jest pewny. Będzie produkować, będzie miała rynek zbytu, wszystko w ramach multienergetycznego, silnego koncernu, na którym skorzystają nie tylko gdańszczanie, ale Pomorze, a także Polska. Duży konkurencyjny koncern ma lepszą pozycje do negocjacji. Zyskuje rynek węgierski, słowacki, jest na rynku czeskim, litewskim - zapewniał Kazimierz Koralewski, przewodniczący klubu PiS.
- Jak bardzo nie lubicie mieszkańców naszego miasta, że zamykacie im drogę do godziwego zarobku i dobrej pracy? Nie macie gwarancji, że nie będzie zwolnień. Nic nie zrobiliście, żeby zahamować tę fuzję, żeby zahamować odpływ Lotosu z Gdańska i całkowitą likwidację marki Lotos. Dlaczego nie lubicie Gdańska, pozwalając na likwidację Lotosu powodując degradację społeczno-ekonomiczną naszego miasta. A jesteście przecież radnymi miasta Gdańska. Nie zależy wam na rozwoju gospodarczym naszego miasta? Nie zależy wam na dobrobycie gdańszczanek i gdańszczan? - pytała Beta Dunajewska, przewodnicząca klubu Wszystko dla Gdańska.
- Przy obecnych warunkach Komisji Europejskiej oraz uwzględniając warunki wynegocjowane przez Orlen, planowana transakcja przejęcia Lotosu przez Orlen nie ma żadnego sensu z punktu widzenia Państwa Polskiego. Eksperci wskazują także, że jeśli doszłoby do przejęcia Lotosu przez Orlen i sprzedaży części aktywów gdańskiej spółki innym podmiotom, byłaby to „jedna z najbardziej brzemiennych w kosztowne skutki decyzja w 30-leciu polskiej transformacji”. Miasto i województwo pozbawione będą dotychczasowych wpływów podatkowych – mówił Cezary Śpiewak-Dowbór, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej. - Zaprosiliśmy prezesa Daniela Obajtka, aby stanął przed pytaniami mieszkańców. Zrobił jednak to, co ludzie Prawa i Sprawiedliwości robią najlepiej. Zignorował nas i mieszkańców naszego miasta, których reprezentujemy. Przygotowaliśmy szereg pytań, których nie jesteśmy w stanie zadać. Jesteśmy przekonani, że również ci, którzy dotychczas popierali Prawo i Sprawiedliwość, przy najbliższej okazji odpowiednio ocenią ich przy urnach, za tę szkodliwą transakcję – podkreślał przewodniczący klubu KO.