Przeglądarka IE 11 nie jest wspierana na witrynie. Proszę skorzystać z nowej przeglądarki Edge firmy Microsoft

Referat Prasowy Urzędu Miejskiego w Gdańsku

Aleksandra Dulkiewicz oraz członkowie rodziny Aleksandry Olszewskiej odsłaniają napis z imieniem i nazwiskiem patronki.
Zdjęcie portretowe: Jędrzej Sieliwończyk

Jędrzej Sieliwończyk
Urząd Miejski w Gdańsku

Data publikacji 16:04

Gospodyni Placu Solidarności ma tramwaj swojego imienia

Aleksandra Olszewska, która przez ponad 30 lat opiekowała się Placem Solidarności, została patronką gdańskiego tramwaju. W piątek, 26 lutego na pętli tramwajowej na Chełmie odbyła się uroczystość, podczas której prezydent Gdańska wraz z rodziną Aleksandry Olszewskiej odsłonili napis z imieniem i nazwiskiem nowej patronki. O takie uhonorowanie Olszewskiej wnioskowali twórcy projektu Metropolitanka – który ma przypominać historie kobiet z Trójmiasta i okolic. Dwukierunkowa Pesa Jazz Duo o numerze bocznym 1073 jest 64 tramwajem, który ma swojego patrona.

Zakończyła się dostawa 30 nowych tramwajów Pesa Jazz Duo, które weszły w skład floty obsługiwanej przez spółkę Gdańskie Autobusy i Tramwaje. Zgodnie z gdańską tradycją nowym pojazdom nadawane są imiona ważnych dla naszego miasta postaci. Kilkanaście nowo dostarczonych tramwajów wciąż pozostaje bezimienna, w związku z czym regularnie odbywają się uroczystości, podczas których kolejne pojazdy uzyskują swoich patronów.

- Kolejny nowoczesny tramwaj, który będzie służył mieszkankom i mieszkańcom Gdańska i przyjezdnym to duża radność. To efekt projektu unijnego, skutecznego pozyskiwania środków, ale także troski o to, żebyśmy w bezpiecznych i komfortowych warunkach mogli podróżować po mieście. A kiedy podróżujemy - i stąd wzięła się idea nazywania tramwajów, nadawania im imion różnych patronów - mamy chwilę czasu, nie zawsze musimy spędzić go patrząc się w telefon, możemy zapoznać się z  ich życiorysami. I mam nadzieję, życiorysy tych osób, w tam Pani Aleksandry Olszewskiej będą służyć jako inspiracja do lepszego aktywnego życia na rzecz innych mówiła podczas uroczystości Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.

Dzięki niej pod pomnikiem nigdy nie zabrakło kwiatów

- Są ludzie niezastąpieni. Pierwsza osoba, która przychodzi mi na myśl jako osoba niezastąpiona to jest właśnie pani Aleksandra Olszewska. Szkoda, że musimy tak mówić, że nie da się jej zastąpić. Natomiast możemy i musimy kontynuować jej dzieło – mówiąc, propagując, a także dbając o pomnik i o bramę - mówił Jarosław Żurawiński, prezes Morskiej Fundacji Historycznej, przewodnik po Gdańsku.

Choć zdrobnienie od imienia Aleksandra to Ola, wielu mówiło o niej Pani Ala. Z kolei starzy przyjaciele z czasów komuny używali czasem jej konspiracyjnego imienia – Maria. Dla większości była po prostu panią Olą. Aleksandra Olszewska od 1981 r. stale opiekowała się Pomnikiem Poległych Stoczniowców na Placu Solidarności. Tuż obok historycznej bramy Stoczni Gdańskiej znajduje się kiosk, w którym sprzedawała "solidarnościowe" pamiątki. Gospodyni Placu Solidarności, zaczęła tam przychodzić na początku lat 70, a od początku lat 80-tych, można ją tam było spotkać niemal codziennie. O Plac Solidarności, Pomnik Poległych Stoczniowców czy historyczną bramę nr 2 dbała jak nikt inny i szybko stała się rozpoznawalna wśród odwiedzających to miejsce mieszkańców i turystów. Teraz, w symboliczny sposób będzie mogła tu wracać, bo przecież tramwaje przejeżdżają w bezpośrednim sąsiedztwie Placu Solidarności.

- Nikogo się nie bała i była wierna swoim wartościom. Była też wielką estetką. Dbała o ukwiecenie bramy nawet wtedy, kiedy już brakowało jej sił. Nieraz była fotograficzną muzą – uosobieniem i duchem stoczni m. in., chociaż nie tylko, w obiektywie Michała Szlagi. Łatwo było nawiązać z nią nić porozumienia, nawet pomimo różnic światopoglądowych. Pani Ola oceniała czyny, a nie ludzi, co było ogromną wartością. Ogromnie tęsknię za panią Olą… Cieszy mnie, że pamięć o niej zostanie zachowana dzięki temu tramwajowi. Wszak codziennie tramwajem na stocznie jeździła – mówiła wzruszona Marta Tymińska, reprezentująca Metropolitankę.  

Pierwsza wolontariuszka

- Pani Ola, bo chyba tak wielu z nas ją nadal pamięta, każdemu z nas utkwiła w pamięci, jako kobieta zapracowana, w charakterystycznym fartuszku, kręcąca się po Placu Solidarności, wokół Pomnika Poległych Stoczniowców czy wokół historycznej bramy nr 2, także wtedy, kiedy za to kręcenie się i troskę  można było być ukaranym. Ale to nie zniechęcało pani Oli. Można powiedzieć, że była wolontariuszką, wtedy, kiedy chyba jeszcze się u nas tego słowa nie używało – podkreślała Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.

Dzisiejsza uroczystość była szczególna. Najczęściej patronami gdańskich tramwajów zostają przedstawiciele świata nauki, polityki, sportu czy kultury. Zdarza się jednak, że na tramwajowej burcie zagości nazwisko osoby, która choć nie ma wielkich osiągnięć w powyższych dziadzinach to wryła się w pamięć mieszkańców stając się jednym z symboli naszego miasta. Taką osobą, z całą pewnością była Aleksandra Olszewska.

- Patronami gdańskich tramwajów zostawali artyści, uczeni, sportowcy, reporterzy czy przedsiębiorcy. Dzisiaj naszą bohaterką jest pani Aleksandra Olszewska, która można powiedzieć, jest uosobieniem wolontariatu, społecznikostwa. Dzisiaj oddajemy, w osobie pani Aleksandry hołd tym, dla których słowo wspólny jest wielką wartością. Aktywistom, działaczom organizacji pozarządowych, całej ogromnej grupie ludzi, którzy starają się robić coś dobrego dla innych i nie żądają za to zapłaty. Ta cała grupa uosabia się w postaci pani Ali – podkreślał Andrzej Stelmasiewicz, przewodniczący Komisji Kultury i Promocji Rady Miasta Gdańska

Na uroczystości nie zabrakło też członków rodziny pani Aleksandry Olszewskiej, w imieniu których glos zabrał syn patroni, Tadeusz Oleszewski.  

- Pani prezydent użyła takiego sformułowania, że moja mama była pierwszym wolontariuszem w Gdańsku. To jest prawda. Do dzisiaj niektórzy ludzie nie wierzą, że można za darmo robić to co moja mama robiła przez tyle lat. Miotłą i kwiatami utrzymywała porządek na placu. Żałuję, że nie wziąłem ze sobą jej miotły z kiosku, żeby była tutaj na widoku razem z jej fartuszkiem i kwiatami. Mama, na pewno by się ucieszyła. Ale myślę, że patrzy na nas z góry i dziękuje nam wszystkim – mówił Tadeusz Olszewski, syn patronki.

W uroczystości wziął także udział przedstawiciel Instytutu Pamięci Narodowej.

- Chciałbym wyrazić swoją wdzięczność, bo tym gestem, tym tramwajem budujemy pamięć solidarnościową miasta Gdańska – mówił Arkadiusz Kazański z gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

 Aleksandra Olszewska (1927–2016)

Działaczka opozycji antykomunistycznej. Przez 35 lat była społeczną opiekunką placu Solidarności, pomnika Poległych Stoczniowców 1970 i historycznej stoczniowej Bramy nr 2.

Urodziła się w Ostrowie Wielkopolskim. Po wojnie przybyła do Gdańska. Pracowała w Zakładach Przemysłu Cukierniczego „Bałtyk”, a potem – do wcześniejszej emerytury, na którą została zmuszona przejść z powodów politycznych – w Rzemieślniczych Domach Towarowych. Żona stoczniowca, związkowca ze Stoczni Północnej.

Przyjaciele mówili do niej „Maria”, posługując się imieniem konspiracyjnym z czasów komuny. Podczas sierpniowego strajku w 1980 roku codziennie przychodziła przed Stocznię Gdańską, aby wesprzeć strajkujących. Od tego momentu większość czasu spędzała na placu Solidarności – dbając o czystość, świeże kwiaty czy służąc wiedzą turystom. Wielokrotnie miała z tego powodu nieprzyjemności. Była członkinią Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców 1970 i NSZZ „Solidarność”. Opowiadały o niej zagraniczne media i przewodnicy turystyczni, pisano artykuły i kręcono filmy. Została nagrodzona m.in. przez NSZZ „Solidarność” i miasto Gdańsk.

Przez 27 lat w pobliżu Bramy nr 2 prowadziła kiosk z pamiątkami solidarnościowymi. Gdy był zamknięty, w okienku zostawiała wywieszkę: „Jestem na stoczni”. Została pochowana na cmentarzu Srebrzysko.