Marta Formella
Urząd Miejski w Gdańsku
Data publikacji 16:01
Pamiątkowe płyty w miejscach śmierci Ofiar Grudnia ‘70
W przestrzeni Gdańska upamiętniono Ofiary Grudnia ’70. Władze miasta w 50. rocznicę wydarzeń, symbolicznie odsłoniły 4 płyty oznaczające miejsca śmierci Józefa Widerlika, Bogdana Sypki, Kazimierza Zastawnego i Waldemara Rebinina. Łącznie w Gdańsku 15 i 16 grudnia 1970 roku zginęło 8 osób. Kolejne dwie płyty zostaną odsłonięte podczas oficjalnych obchodów rocznicowych 16 grudnia, o godzinie 17.00 na Placu Solidarności.
Każdą z tablic odsłaniał jeden z przedstawicieli władz miasta; Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, Piotr Grzelak, zastępca prezydenta ds. zrównoważonego rozwoju, Monika Chabior, zastępca prezydenta ds. edukacji i usług społecznych i Piotr Borawski, zastępca prezydenta ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu. Prezydenci zgodnie podkreślali konieczność pamięci, ale także apelowali o wyciąganie wniosków z ciemnych kart historii naszego kraju. W uroczystościach wzięły także udział rodziny ofiar oraz przedstawiciele Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców 1970, którego przewodniczacym jest, także obecny na wydarzneniu Henryk Knapiński. Inicjatorem upamiętnienia zamordowanych w Gdańsku Ofiar Grudnia '70 jest Stanisław Grzyb, stoczniowiec, uczestnik strajków 1970 i 1980 i jednen z budowniczych Pomnika Poległych Stoczniowców 1970.
- Dzisiaj mija dokładnie 50 lat od momentu kiedy w tym, i wielu innych miejscach w Gdańsku polała się krew. Polała się krew tych, którzy stanęli naprzeciw władzy, która mogła zrobić wszystko i jak widać, nie zatrzymała się przed niczym. Odsłaniamy tablice na znak pamięci. Większość gdańszczan nie pamięta tych wydarzeń, bo nie było ich jeszcze na świecie. Robimy to też ku przestrodze, że nie należy używać siły wobec ludzi. Bogdan Sypka, którego upamiętniamy na wiadukcie kolejowym był młodym człowiekiem, jak większość z tych, którzy zginęli w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Elblągu. To byli ludzie, którzy mieli ledwo po 20 lat, a w Gdyni ginęły nawet dzieci... Odsłaniamy tablice po to, żeby pamiętać, ale to także symbol nadziei, że silą woli możemy zmienić naszą teraźniejszość – mówiła Aleksandra Dulkiewicz, prezydenta Gdańska, podczas odlonięcia płyty zamordowanego Bogdana Sypki.
Ofiarami Grudnia ’70 byli w większości bardzo młodzi mężczyźni. Zginęli nie tylko ci, którzy aktywnie zabrali udział w protestach i strajkach. Wśród ofiar jest także przypadkowy przechodzień i kierowca z Wojewódzkiej Kolumny Transportu Sanitarnego. Pogrzeby zabitych odbywały się w nocy, często bez udziału rodzin.
- Jest coś symbolicznego w śmierci Kazimierza Zastawnego. Zginęła osoba, która prawdopodobnie szła do szkoły i nie brała udziału w wydarzeniach. Kula przeszyła jego serce. Cały Grudzień ’70 był czasem, kiedy strzelał Polak do Polaka. Kula, która przeszyła serce Kazimierza Zastawnego była kulą Polaka strzeloną w kierunku drugiego Polaka. Dziękujemy Społecznemu Komitetowi Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców za inicjatywę, żeby tę historię poznali również współcześni młodzi ludzie. Ja od kilku dni swoim synom opowiadam o wydarzeniach Grudnia, bo to historia, która działa się pomiędzy murami naszego miasta. Te wspomnienie musi być obecne i musi być swoistą przestrogą. Współcześni Polacy, również młode pokolenie, muszą robić wszystko, żeby szukać porozumienia między nami, Polakami. Żeby więcej taka historia się nie zdarzyła. Żeby więcej Polak nie strzelał do drugiego Polaka - mówił podczas odsłoniecia tablicy pamiętniająca Kazimierza Zastawnego Piotr Grzelak zastępca prezydenta ds. zrównoważonego rozwoju.
Pamiątkowe tablice wmurowano w chodniki ulic Śródmieścia. Są na nich treści w dwóch językach, imiona i nazwiska zamordowanych oraz ich wiek. Tablice znajdują się na rogu ulic Nowe Ogrody i 3 Maja, obok Urzędu Miejskiego, na wiadukcie nad torami kolejowymi po stronie sądu przy ul. Hucisko, przy ul. Garncarskiej 29 i przy ul. Podwale Grodzkie 4, obok hotelu, po stronie dworca PKP. Dwie płyty znajdują się na Placu Solidarności, a dwie kolejne zamontowane zostaną po remoncie dworca PKP, jedna nieopodal pomnika Kindertransportów, a druga pomiędzy budynkami dworca PKP a wjazdem na ul. Błędnik. Obok tablic stoją kubiki z informacją o ofiarach oraz o Grudniu ’70.
Na rogu ulic Nowe Ogrody i 3 Maja, obok Urzędu Miejskiego odsłonięto płytę upamiętniająca śmierć Józefa Widerlika
Józef Widerlik, lat 24, stolarz okrętowy z Wydziału W5 Stoczni Gdańskiej im. Lenina, pierwsza ofiara rewolty grudniowej. Urodził się w Kraśniku na Lubelszczyźnie. W domu mówili do niego „Oleś”. Był ciepłym, rodzinnym człowiekiem. Lubił sport, szczególnie piłkę nożną. We wrześniu 1970 roku został zatrudniony w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Dał znać matce, że nie przyjedzie do domu na święta, a sylwestra spędzi z „panną”. Funkcjonariusz milicji – na oczach tłumu, który natychmiast dokonał na nim samosądu – postrzelił go w szyję. Józef Widerlik nie odzyskał przytomności i zmarł następnego dnia w szpitalu. Pochowano go w nocy na cmentarzu Emaus przy ul. Kartuskiej w Gdańsku jako osobę nieznaną. Matka o śmierci syna dowiedziała się z telegramu, który odebrała dzień później, wkrótce przeszła zawał serca – czytamy na tablicy upamiętniającej zamordowanego Józefa Widerlika.
Na wiadukcie nad torami kolejowymi, na ul. Hucisko, po stronie sądu płyta upamiętnia śmierć Bogdana Sypki
Bogdan Sypka, lat 20, student Wyższej Szkoły Rolniczej w Szczecinie na Wydziale Zootechniki. W wspomnieniu o zamordowanym czytamy - Jako wolontariusz pomagał w zoo. Z ciocią słuchał Radia Wolna Europa. Najbliżsi mówili o nim „niespokojny duch”. Przyjechał z uczelni do rodzinnego domu po ciepły płaszcz, bo zrobiło się zimno. Według oficjalnych informacji prowadził samochód ciężarowy, który rozpędzony wjechał w szpaler milicjantów. Wyskoczył z auta tak niefortunnie, że wpadł pod koła innego, kierowanego w stronę milicji samochodu. Został pochowany jako osoba nieznana, bez udziału rodziny, w nocy 20 grudnia na cmentarzu Emaus przy ul. Kartuskiej w Gdańsku. Rodzice przez trzy tygodnie bezskutecznie szukali syna.
Na chodniku przy ul. Garncarskiej 29 znajduje się płyta upamiętniająca postrzelonego prosto w serce Kazimierza Zastawnego
Kazimierz Zastawny, lat 24, ślusarz w Fabryce Urządzeń Okrętowych Techmet w Pruszczu Gdańskim. Urodził się w Sobocicach koło Wrocławia. Jego wielką pasją było kolarstwo. Wiosną 1970 roku przybył do Gdańska. Najpierw pracował w Stoczni Północnej, a później w Fabryce Urządzeń Okrętowych Techmet w Pruszczu Gdańskim. Popołudniami się kształcił, najpewniej w liceum dla pracujących. Zginął trafiony kulą w serce. Wszystko wskazuje na to, że nie brał udziału w robotniczych protestach, a zmierzał do szkoły.
Na ul. Podwale Grodzkie 4, obok hotelu, po stronie dworca PKP znajduje się płyta pamięci Waldemara Rebinina
Waldemar Rebinin, lat 26, kierowca w Wojewódzkiej Kolumnie Transportu Sanitarnego w Gdańsku. Urodził się w Grójcu, rodzina przeprowadziła się do Elbląga. Interesowała go radiotechnika, pływał, jeździł konno. Ożenił się, doczekał córki i syna. Pół roku przed tragedią rozpoczął pracę w Wojewódzkiej Kolumnie Transportu Sanitarnego w Gdańsku. 15 grudnia był w pracy, oznakowanym autem wiózł w rejon walk ulicznych materiały opatrunkowe i lekarstwa. Został zastrzelony. Rodzice nie wzięli udziału w pochówku, kazano im zostać w cmentarnej kaplicy.
Na odsłonięcie czekają jeszcze 4 płyty.
16 grudnia, godz. 17.00 odsłonięte będą dwie tablice znajdujace się obok stoczniowej Bramy nr 2. Upamiętniają one śmierć Jerzego Matelskiego, lat 27, dźwigowego w Stoczni Gdańskiej im. Lenina i Stefana Mosiewicza, lat, 22, malarza z Wydziału W1 Stoczni Gdańskiej im. Lenina”
Po zakończeniu remontu dworca PKP Gdańsk Główny, odsłonięte zostaną ostatnie tablice. Nieopodal Pomnika Kindertransportów pojawi się tablica upamiętniająca śmierć Kazimierza Stojeckiego, lat 58, robotnika transportu z Wydziału T2 Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Pomiędzy budynkami dworca PKP a wjazdem na Błędnik pojawi się tablica pamięci zabitego Andrzeja Perzyńskiego, lat 19, malarza konserwatora w Stoczni Gdańskiej im. Lenina.
Odsłonięcie pamiątkowych płyt to wspólna inicjatywa miasta Gdańska i Stowarzyszenia Społeczny Komitet Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców 1970 w Gdańsku. Podczas wydarzenia, wolontariuszki ECS rozdawały gazetę okolicznościową opisującą wydarzenia tamtych dni. Można ją znaleźć także online na stronie Europejskiego Centrum Solidarności.
Drzewa inspiracją pamiątkowych płyt
Projekt płyt pamiątkowych został ogłoszony w konkursie. Zwyciężył pomysł Lucyny Kujawy, która jako motyw przewodni wybrała drzewa i inspirowała się fotografiami dokumentującymi wydarzenia grudniowe.
- Fotografie te mają wspólną cechę. Robiono je z ukrycia, częstokroć narażając życie, są to szybkie reporterskie ujęcia z oddali, często z górnych okien budynków lub innego zakamuflowanego miejsca, tak by nie można było dostrzec fotografującego – zwraca uwagę Lucyna Kujawa, autorka zwycięskiego projektu. - Na fotografiach z tamtego okresu, postacie ludzkie można zobaczyć poprzez przesłaniające je nagie gałęzie drzew. Drzewa i gałęzie wysuwają się na pierwszy plan wielu zdjęć. Przypominają bezśnieżną aurę grudniowych zajść.
50. lat od tragedii
14–22 grudnia 1970 roku – głównie w Gdańsku, Gdyni, Elblągu i Szczecinie – wojsko i milicja brutalnie stłumiły robotnicze protesty. Przyczynami strajków były niedemokratyczne rządy I sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Władysława Gomułki oraz fatalna sytuacja ekonomiczna kraju. Do wyjścia na ulice tuż przed Bożym Narodzeniem pchnęły robotników drastyczne podwyżki cen wielu towarów, zwłaszcza artykułów spożywczych. Pierwszy strajk ogłosili 14 grudnia pracownicy największego zakładu przemysłowego Wybrzeża – Stoczni Gdańskiej im. Lenina, domagając się godnych warunków życia, cofnięcia podwyżek i podniesienia płac. Za ich przykładem poszły kolejne przedsiębiorstwa z Gdyni, Elbląga i Szczecina.
Komunistyczna władza po raz kolejny odpowiedziała siłą. Żołnierzom i milicjantom wydano rozkaz strzelania do robotników. Zginęło 45 osób, 43 ofiary – 8 w Gdańsku, 18 w Gdyni, 1 w Elblągu, 16 w Szczecinie oraz 2 milicjantów. 1165 osób odniosło rany. Nie wiadomo, czy z powodów propagandowych władze PRL nie zaniżyły tych liczb. Tuszowano prawdziwe przyczyny zgonów.
Pogrzeby zabitych odbywały się w nocy, często bez udziału rodzin. Komuniści zacierali prawdę o grudniowej rewolcie, a w następnych latach prześladowali przywódców Grudnia ’70 oraz osoby, które domagały się upamiętnienia tych tragicznych dni.
W sierpniu 1980 roku, kiedy przez kraj przetoczyła się wielka fala strajków, jednym z pierwszych postulatów protestujących było upamiętnienie zamordowanych. 16 grudnia 1980 roku o godz. 17.00, zaledwie po trzech miesiącach prac, na pl. Solidarności uroczyście odsłonięto pomnik Poległych Stoczniowców 1970 – pierwszy w komunistycznym imperium pomnik ofiar reżimu, symbol walki o niepodległą i demokratyczną Polskę.
Do dziś nie wskazano i nie skazano wszystkich odpowiedzialnych za śmierć ofiar Grudnia ’70.
Główne wydarzenia rocznicowe odbędą sie w środę, 16 grudnia, o godzinie 17.00 na Placu Solidarności. Transmisja obchodow dostępna będzie na stronie Europejskiego Centrum Solidarności i portalu gdansk.pl.