Referat Prasowy
Urząd Miejski w Gdańsku
Data publikacji 14:23
W Gdańsku odnalazł swoje korzenie
W czasach wojny jego rodzina musiała uciekać z Gdańska. Po latach mieszkania za oceanem Arno Pirkau przyjechał tu, by szukać swoich korzeni. Spotkał się z nim wiceprezydent Piotr Kowalczuk i przekazał odnalezione w urzędzie dokumenty jego przodków.
- Cieszę się, że gdańszczan jest znowu z nami – powiedział witając gościa Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Gdańska ds. edukacji i usług społecznych.
Arno Pirkau urodził się w Gdańsku w 1942 roku. Jego rodzina mieszkała przy ulicy Za murami 14 do roku 1945, kiedy to zmuszeni byli uciekać przed bombardowaniem. Obecnie mieszka na Florydzie. Rodzice często opowiadali mu o Gdańsku i swojej miłości do miasta, w którym się wychowali. Dlatego spróbował dowiedzieć się czegoś więcej o swoich korzeniach. Wraz z córką zaplanował podróż do miasta swoich przodków.
- Całe życie marzyłem o tej podróży i zobaczeniu miejsc, w których żyli moi najbliżsi. Teraz to marzenie się spełniło. Jestem wdzięczny za wszelką pomoc w dotarciu do dokumentów i miejsc związanych z moją rodziną. To dla mnie bardzo wzruszające chwile – mówi Arno Pirkau.
Zanim wyruszył w podróż do Gdańska zgłosił się do Urzędu Miejskiego z prośbą o pomoc w odnalezieniu swoich dokumentów. W archiwach miasta odnaleziono akt ślubu rodziców i akt urodzin Arno Pirkau.
W piątek, 6 grudnia Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Gdańska ds. edukacji i usług społecznych oraz Grażyna Gorczyca, kierownik gdańskiego Urzędu Stanu Cywilnego spotkali się z panem Arno i wręczyli mu specjalnie przygotowane kopie tych dokumentów.
- Księgi urodzenia trzymamy przez sto lat, akty małżeństwa i zgony przez osiemdziesiąt. Dopiero po tym czasie przekazujemy je do archiwum państwowego. W przypadku dokumentów rodziny pana Arno ten czas jeszcze nie minął, dlatego wszystko to jeszcze mieliśmy i możemy przekazać – mówi Grażyna Gorczyca.
Oryginalne dokumenty sporządzone były języku niemieckim. W urzędzie przetłumaczono je na język polski. Poza kopiami akt, pan Arno otrzymał także na pamiątkę od władz miasta obraz Zielonej Bramy.
- To jedna z piękniejszych bram, która wiedzie do miasta Gdańsk. Mam nadzieję, że często pan będzie wracał – zapraszał wiceprezydent Piotr Kowalczuk. – I proszę być ambasadorem miasta wolności i solidarności w Stanach Zjednoczonych.
To pierwsza wizyta Arno Pirkau w Gdańsku od czasu nagłej wyprowadzki. Jak mówi do tej ważnej podróży przygotowywał się przez całe życie, zagłębiał się w historie, szukał dokumentów. Do Gdańska przyjechał ze swoją córką, Michelle Dambach. Rodzina zostanie w mieście kilka dni. Mieli okazję między innymi zobaczyć przypłynięcie Świętego Mikołaja do Gdańska. W planach mają jeszcze zwiedzanie Bazyliki Mariackiej, w której pan Arno przyjął chrzest, miejsc związanych z rodziną oraz oczywiście Jarmarku Bożonarodzeniowego.