Przeglądarka IE 11 nie jest wspierana na witrynie. Proszę skorzystać z nowej przeglądarki Edge firmy Microsoft

Referat Prasowy Urzędu Miejskiego w Gdańsku

Zdjęcie portretowe: Daniel Stenzel

Daniel Stenzel
Urząd Miejski w Gdańsku

Data publikacji 16:34

Wiceprezydent Kowalczuk zasmucony brakiem chęci do dialogu ze strony Ministra Edukacji Narodowej. Prezydent Dulkiewicz poleciła przygotowanie kolejnych miejsc w szkołach.

     Sytuacja w edukacji jest dramatyczna, w największych miastach w Polsce tysiące młodych osób dzisiaj pozostaje bez miejsca w szkołach średnich. W Warszawie dotyczy to ponad 7 000 osób, w Krakowie ponad 2 500, w Gdańsku ponad 1 200 nastolatków. Jest to efekt deformy wprowadzonej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości i byłą szefową MEN, dziś europosłankę Anne Zalewską. W Gdańsku w ubiegłym roku było 5 300 miejsc w szkołach średnich, w tym roku gdański samorząd, szykując się na deformę przygotował ponad 10 500 miejsc. To jak się okazało ostatecznie wciąż za mało.

     Zostały uruchomione dwa nowe publiczne licea – dwujęzyczne X Liceum Ogólnokształcące i liceum uniwersyteckie prowadzone przez Uniwersytet Gdański. Na polecenie prezydent Dulkiewicz urzędnicy zajmujący się edukacją wciąż szukają kolejnych możliwości. O pomyśle na kolejne miejsca dla młodych ludzi będziemy informować w najbliższych dniach. Już do tej pory miasto Gdańsk na dostosowanie budynków do nowej organizacji wydało ze swojego budżetu, a więc pieniędzy wszystkich gdańskich podatników – blisko 70 mln zł. Z budżetu Państwa na ten cel otrzymaliśmy 700 tys zł! Tak – siedemset tysięcy złotych.

     Biorąc te wszystkie problemy pod uwagę wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk jest zasmucony dzisiejszą ignorancją Ministra Edukacji Narodowej Dariusza Piontkowskiego, który nie znalazł czasu na rozmowę. Minister deklarował chęć rozmowy z gminami i miał okazję do tego dzisiaj podczas spotkania z prezydentem Warszawy. Ostatecznie jednak Piontkowski wiceprezydentów Gdańska i Bydgoszczy nie przyjął. „Nie ma dzisiaj ważniejszej sprawy niż rozwiązanie dramatu tysięcy nastolatków i ich rodzin. My ze swojej strony robimy wszystko, co możemy zrobić. Potrzebujemy wsparcia, pieniędzy od rządu, a przede wszystkim dialogu z ministrem edukacji.” – skomentował wiceprezydent Kowalczuk.